Wietrzna kraina wiatraków – Delta Lloyd Regatta

 

Kolejny start w Pucharze Świata za nami. Regaty, które pokazały, że kilka wspólnych treningów na silnym wietrze to za mało, aby zgrać się i móc powalczyć z najlepszymi. A apetyt na walkę o dobry plac był.
W końcu na jedynkę meldowaliśmy się regularnie w pierwszej piątce

Niestety braki techniczne nie pozwoliły nam dowozić dobrych pozycji do mety. Nie tylko my fikaliśmy koziołki na genakerze. Praktycznie wszyscy mieli trudności z okiełznaniem łódek. Falstarty w dwóch wyścigach nie poprawiły nam humorów i jeszcze bardziej oddaliły nas medal race`u i topowej dziesiątki. Na otarcie łez wygraliśmy jeden wyścig, ale niedosyt pozostał, tym bardziej, że przez ostatnie 3 dni regat nie rozegrano ani jednego wyścigu. (wichura 30-40knt).  Teraz kilka dni treningów w Weymouth i start w Skandia Sail for Gold.

 

 

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*

Dodaj
do ulubionych